czwartek, 20 lutego 2014

ROZDZIAŁ III

  Po powrocie ze sklepu, wrócili  do swoich pokoi.  Emilia wzięła się za granie na skrzypcach. Maria jak zwykle przyglądała się jej ze zdziwieniem.
- Co ty właściwie grasz?
- Hmm ? - Emila położyła instrument na łóżko.

- Co to za melodia ? - spytała zaciekawiona Maria.
- Nie wiem... gram ją odkąd  dostałam swoje pierwsze skrzypce. Szukałam tej melodii wszędzie, ale nie mogłam jej znaleźć.- Emi spojrzała za okno i uśmiechnęła się- Zawsze gdy ją gram, czuję jakbym ją znała od zawszę.
- Ty też ?- spytała zdziwiona Maria.
  Nagle rozległ się dzwonek komórki Marii.

-Dostałam wiadomość od Borysa ! Jak chcemy to możemy do nich wbić, bo do obiadu nie będziemy nic robić. To co ? Idziesz ?
- Ja zostanę. Muszę jeszcze trochę pograć na skrzypcach...
- Ok. Jak chcesz to później przyjdź.
- Dobrze.
  Gdy nastolatka wyszła z pokoju, Emila zaczęła grać melodię tę co zawsze i straciła poczucie czasu. Była ona spokojna oraz smutna. Później tempo rosło i melodia stała się bardzo szybka i wesoła przez co Emi tańczyła po całym pokoju.

  Gdy skończyła, usłyszała zza pleców oklaski. Odwróciła się i zobaczyła to, czego się najbardziej obawiała. Prawie cały obóz widział jej mały koncert. Nastolatka nie wytrzymała napięcia. Czuła jak cała się trzęsie. Zrobiło jej się biało przed oczami. Minęła chwila a dziewczyna zemdlała.

poniedziałek, 10 lutego 2014

  Gdy samochód ruszył, Borysowi przypomniało się, jak pani Joanna na przywitaniu powiedziała im, że na ognisku opowie historię o nazwie obozu. Naszło go więc pytanie...
- A więc skąd ta nazwa?
- Słucham?-Zdezorientowała się pani Asia, siedząc obok pani Krysi, która prowadziła.
-Topolandia... Skąd ta nazwa? - Sprecyzował Borys..
-Ah! O to ci chodzi! Opowiadałam o tym wczoraj na ognisku ale, że was nie było, to mogę powtórzyć. - Zrobiła krótką przerwę i zaczęła tłumaczyć: Legenda głosi, że za czasów, gdy na świecie były wróżki i inne tego typu stworzenia, na miejscu obozu było królestwo o tej właśnie nazwie. Zamek panującej wtedy królowej Sary znajdował się za naszym lasem. Toczyła się tu wojna między dobrem, a złem, czyli królową Sarą i Księciem Ciemniej Armii. Pewnego dnia książę Barn wkroczył do sali tronowej królowej Sary i zamknął ją i jej podwładnych w lochach, po czym nałożył sobie koronę na głowę i rzucił zaklęcie na zamek i całe królestwo, by zniknęło głęboko pod ziemią. Miało to strzec je przed śmiertelnikami, czyli nami. To właśnie historia Topolandi. - Samochód skręcił ostro w prawo wyprowadzając panią Joanne z równowagi.- Och, no cóż. Jesteśmy na miejscu.
     Gdy cała grupa wyszła z samochodu, rozejrzała się dookoła. Miasto wydawało się opuszczone. Było kilka drewnianych domków, dużo dziur na drogach i jeden sklep. Było tak cicho aż wydawało się, że nikogo oprócz nich nie ma. Lecz Emila kątem oka zobaczyła cień, który chował się za jednym z domków. Pani Joanna pociągnęła ją za koszulę.
- Nie gap się tak tylko pomóż reszcie ! 

- D-Dobrze ! - odpowiedziała przestraszona Emilia
 Nastolatka wchodząc do środka, zauważyła jak sprzedawca podejrzanie patrzy się na Marię.
                                                               ~~~~~~~~~~~~~
   Klaudia i Michał siedzieli w kompletnej ciszy. Nikt nic nie mówił, więc dziewczyna nie wytrzymała i zerwała się na równe nogi.
- Powiesz mi w końcu po co mam tu siedzieć ?!
- Spokojnie. Jeszcze chwila. Dasz radę wytrzymać jeszcze jeszcze z dwie minutki?
- Dwie minuty? Czemu?
-  Zobaczysz... Jak chcesz to możemy porozmawiać, nie mam nic przeciwko temu !
- Niby o czym ?
- Nie wiem... Ile masz lat? 16?
- Ależ ciebie olśniło !
- Jeny, nie krzycz na mnie, wrzuć na luz ! Ja jestem rok starszy od ciebie, jeśli chcesz wiedzieć.- chłopak spojrzał na zegarek- Dobra, jeszcze pół minuty.
-Czyli nie dowiem się do czego ?
- Dowiesz, ale  w swoim czasie !  Już ci to mówiłem.

 Chwilę potem Michał dostał SMS'a. Już szedł w stronę drzwi, gdy Klaudia chwyciła go za nadgarstek.
- I gdzie teraz niby idziesz? Nie mów tylko, ze ja mam iść z Tobą !

- Może nie chcesz, lecz jeśli nie  pójdziesz- będziesz żałować. Zaufaj mi. - Mówiąc to, spojrzał na nią z tajemniczym uśmiechem.
- Wspomniałam o tym na ognisku, ale co to ma do...- Nie zdążyła dokończyć, ponieważ chłopak wyszedł już z pokoju.
- Najpierw idziemy do Ciebie po jakieś wygodne buty, a potem zobaczysz. 

- Czyżby szykowała się jakaś imprezka? - Klaudii wyraźnie poprawił się humor. Uwielbiała tańczyć w rytm głośnej muzyki. Do alkoholu ma jednak słabą głowę. Rok temu jej siostra miała osiemnastkę, na której głównym napojem była wódka,  ale też zwykłe picie. Klaudia w tamtym dniu świętowała urodziny równie dobrze jak reszta towarzystwa. Następnego ranka nie była w stanie cokolwiek zrobić. Leżała do osiemnastej w łóżku ignorując podstawowe potrzeby. Od tego czasu postanowiła nie przesadzać z alkoholem do swojej osiemnastki. Dotrzymanie swojej obietnicy idzie jej łatwo, tym bardziej, że już nie ma takich imprez w rodzinie.
- Ktoś ma urodziny, więc tak, zgadłaś- będzie impreza. - Powiedział Michał, po czym na jego twarzy znalazł się uśmiech.  

środa, 8 stycznia 2014

Rozdział II (część)


         Drugiego dnia obozu, po śniadaniu, wszyscy poszli do pokoi. Maria rysowała skrzypce, na których grała Emilia, a Klaudia leżała na swoim łóżku, słuchając melodii wydobywającej się spod smyczka Emi. Nagle jej telefon zakomunikował, iż dostała SMS’a. Odłożyła skrzypce do futerału i chwyciła komórkę.
- To Wiktor. Pyta się, czy możemy do nich przyjść.
- A mamy coś lepszego do roboty?- Odparła Klaudia.
         Dziewczyny szybko wyszły z pomieszczenia na korytarz. Od razu skręciły w lewo i ruszyły w stronę schodów. Dotarły na pierwsze piętro, przeszły kawałek prosto. Pokój numer siedemnaście. Są na miejscu. Nie zdążyły zapukać, bo drzwi nagle się otworzyły. Stał w nich Borys.
- Siemaneczko dziewczynki, właźcie!- powiedział, robiąc przejście w drzwiach.
- Co się stało?- Spytały prawie jednocześnie Klaudia i Emilia.
- Mamy iść do pani Joanny – oświadczył Wiktor. Siedział na krześle, koło biurka. Obok znajdowało się piętrowe łóżko, które nie wyglądało solidnie. Na jego górze siedział siedemnastoletni, wysoki chłopak. Widocznie minionej nocy nie spał za dobrze, jednak na widok brązowowłosej dziewczyny, w jego oczach pojawiła się iskierka. Zupełnie jakby przed sobą miał milion złotych monet będących jego własnością. Ona jednak go nie zauważyła. Usiadła tylko  ze swoimi koleżankami na jednym z pojedynczych łóżek ustawionych po obu stronach drzwi wejściowych
- Tyle zdążyłyśmy się domyślić same i to już wczoraj- Odparła Maria.
- Może i tak, ale na pewno nie wiecie tego, czego dowiedział się Michał tej nocy.- W słowach wypowiedzianych przez Wiktora pojawiła się odrobina zniecierpliwienia.- Mów, co usłyszałeś!
- A więc tak… Wczoraj… byłem najdłużej na tym ognisku… i słyszałem o czym pani Asia rozmawiała z panią Krysią… Otóż…-Michałowi zmęczenie nie ułatwiało opowiadania całej tej sytuacji, wręcz przeciwnie.- Będziecie musieli wraz z panią Krysią i panią Joasią jechać do najbliższego miasta po jedzenie i picie. Oznacza to, że zajmiecie się dźwiganiem pożywienia dla wszystkich obozowiczów plus wychowawców. Dodam tylko jedno słowo od siebie: Powodzenia.- Gdy skończył, położył się na swoim łóżku, próbując doznać chwili odpoczynku zanim do pozostałych dotrze to, co im przed kilkoma sekundami wyjawił. Nikt jednak nie zdążył nic powiedzieć, bo do drzwi ktoś zapukał, po czym, nie oczekując na pozwolenie, weszła pani Joanna. Włosy miała rozpuszczone, sięgały jej za ramiona. Uśmiech na jej twarzy nie zwiastował jednak niczego miłego.
- Witam jakże punktualną młodzież!- Powiedziała głosem pełnym energii.- Nie sądziłam, że znajdę tu was wszystkich, lecz to nawet dobrze się składa. To co? Idziemy?
- Ale… gdzie? Jeśli oczywiście dane jest nam wiedzieć…- Zapytał lekko zdezorientowany Wiktor.
- Do samochodu i na zakupy! A teraz wstajemy! Klaudia i Michał - wy zostajecie, zabieram tylko tą czwórkę, dobrze?- pani Joasia nawet nie czekała na potwierdzenie. Wyszła z pokoju wraz z wyznaczonymi osobami, znikając z oczu pozostałej dwójce. Gdy drzwi się zamknęły, Klaudia wstała i już chciała opuścić pomieszczenie, lecz Michał ją zatrzymał.
- Zostań, proszę. Potrzebuję towarzystwa a nasi współlokatorzy zapewne tak szybko nie wrócą, więc… Po prostu zostań, ok?-Powiedział półprzytomnym głosem.

- No dobrze, ale… Zaskoczona Klaudia nie zdążyła jednak dokończyć swojej wypowiedzi.
- Proszę… Zostań ze mną…
Z wielu przyczyn tylko nam znanych (Mi i Olci) posty będą niestety dodawane "co jakiś czas" w "nieokreślonej ilości"...

środa, 6 listopada 2013

OSTATNIA CZĘŚĆ 1 ROZDZIAŁU !!

 Gdy doszli, było już  mocno po dziesiątej wieczorem. Zbliżała się dwudziesta trzecia.  Przy ognisku zostali tylko najwytrwalsi - razem dziesięć osób. Do Emilii podeszła niska, brązowooka dziewczyna.


- Gdzie ty byłaś ? I co ci się stało w nogę ?

- Przewróciłam się i nie mogę chodzić. Wiktor mi pomógł. Spokojnie, ból już przechodzi.- Odparła zakłopotana dziewczyna.- Gdzie wszyscy się podziali ?

- Pewnie już śpią w swoich pokojach..- Powiedział głos zza pleców nowo przybyłej.- Gdzie wy się podzialiście ? - Postać się zbliżyła, była to pani Joanna.

- Przepraszam, to przeze mnie...- Próbowała wytłumaczyć Emilia.

- Nawet się nie tłumaczcie. Teraz idźcie spać. Jutro z wami pomówię.

 Korzystając z pozostałej chwili niska dziewczyna podała rękę Marysi.

- Cześć ! Jestem Klaudia.- Przywitała się dziewczyna.- Pokoje są czteroosobowe. Może chcesz mieć pokój ze mną i Emi ?

- Cześć, ja Maria. Nie ma problemu. I tak towarzystwo z aktualnego pokoju nie za bardzo mi odpowiada. - Po tych słowach posłała uśmiech Klaudii. - Tylko pójdę po rzeczy.

-Pokój 28. Wejdź bez pukania.

  Marysia poszła po swoje rzeczy, a gdy wróciła od razu poszła spać. Emilia zrobiła to samo, więc jak Klaudia nie miała innego wyjścia, niż powtórzyć to, co zrobiły jej koleżanki.

   Maria była wysoką szesnastoletnią dziewczyną z kręconymi czarnymi włosami. Oczy miała równie ciemne jak włosy. Były one okolone długimi oraz grubymi rzęsami. Emilia jednak przewyższała ją wzrostem o sześć centymetrów.
...................................................................................................................



Jaka kara czeka Emilię, Marię, Wiktora i Borysa... A może pani Asia o wszystkim zapomniała i im się upiecze... 

wtorek, 5 listopada 2013

UWAGA !!!

 MAM DO WAS WIELKĄ PROŚBĘ !
CZY BYŚCIE MOGLI NAPISAĆ POD TYM POSTEM KOMENTARZ, CO WAM SIĘ W TYM BLOGU NIE PODOBA, CO CHCECIE, ABY BYŁO ZMIENIONE ITP...
Bardzo proszę... To dla mnie bardzo ważne ! T-T